„Ross”
Tata
Mark przyniósł nam żywą choinkę z działki wujka Shora. Mama Stormie wyjęła
świąteczne ozdoby. Rik włączył w radiu kolędy. Wtedy do naszego domu przyszedł
Ell z Dellką i Olivią. Pomogli nam ustroić choinkę. Ja z Olivią zakładałem
gwiazdkę na czubek, Rydellington lampki i łańcuchy, Rik, Rocky i Ryry bombki.
Nasze świąteczne drzewko wyglądało prześlicznie. Rodzicom bardzo się spodobało.
Po
południu piekłem z mamusią pierniczki w przeróżnych kształtach. Po upieczeniu,
razem z Delly i Olivią lukrowałem je, a mama Stormie piekła inne pyszności na
dzisiejszą Wigilię. Tata Mark ustawiał z chłopakami stoły, krzesła…
„Laura”
Rodzice
i van pojechali do dziadków. Ja zostałam, bo nie lubię tych dziadków. Babcia
robi nie dobre jedzenie, a dziadek
nawija jak szalony. Straszne, nie? No cóż. Zostałam w domu bez choinki, bez
jedzenia, bez towarzystwa. A, przepraszam… Nie zostałam sama. Jest jeszcze Mały
Rossiak we mnie. Czasami o nim zapominam. Na szczęście nie zrobiłam mu krzywdy.
Postanowiłam,
ze na Wigilię pójdę do Lynchów. Ross na pewno się ucieszy na mój widoki
wiadomość o Rosssiątku. Wystroiłam się w czarna sukienkę. O dziwo jeszcze się w
nią mieszczę. Ubrałam czarne baletki, zrobiłam lekki makijaż, ułożyłam włosy w
kok, włożyłam telefon do malutkiej torebki i wyszłam z domu.
„Vanessa”
Razem
z rodzicami pojechałam do dziadków. Lau została. Ciekawe co będzie robić. Piekę
z babcią karpia, a mama i tata stroją choinkę. O 19 zasiedliśmy do posiłku.
Podzieliliśmy się opłatkiem i składaliśmy życzenia.
„Ross”
Razem
z rodzinką zasiedliśmy do Wigilijnego stołu. Przeczytałem fragment Ewangelii,
podzieliliśmy się opłatkiem. Kiedy mieliśmy zacząć posiłek ktoś zadzwonił
dzwonkiem. Wziąłem opłatek i otworzyłem drzwi.
-
Wesołych świąt! - odezwała się Laura.
-
Wesołych świąt! – odpowiedziałem i wpuściłem ja do środka.
-Wszystkiego
najlepszego z okazji świat, dużo zdrowia, szczęścia i miłości – złożyłem jej
życzenia
-
Wzajemnie Rossy – ucałowała mnie w policzek. Podzieliliśmy się opłatkiem.
-
Idziemy do reszty? – spytałem.
-
Najpierw chcę z Tobą porozmawiać
-
O czym?
-
Nie wiem czy ktoś już Ci mówił, że będę miała z Tobą dziecko…
-
Van usiłowała, ale dopiero mama Stormie mi przekazała.
-
I co? Cieszysz się? Chcesz się nami zaopiekować?
Zatkało
mnie. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Postanowiłem zastąpić słowa czynem i
pocałowałem ją. – Czy to znaczy, że jesteśmy parą?
-
Tak – szepnąłem jej do ucha.
-
Dzięki za kwiatki i czekoladki – pocałowała mnie – W jednym z pudełek znalazłam
to – pokazała zaręczynowy pierścionek – Zgadzam się być Twoją narzeczoną!
Rzuciła mi się na szyję i pocałowaliśmy się namiętnie. Pierścionek na jej palcu
pasuje idealnie.
Święta <3 Rozdział super
OdpowiedzUsuńCudo.
OdpowiedzUsuńJak inaczej określić tak piękny rossdział.
Pozdrawiam i do następnego.
Destiny
pomysł z Pierścionkiem ?wow ! i wogóle supcio rossdział (powinnam to sobie zapisać!a to for you:zdrowia szczęścia pomyślności niechaj żyją nam !Hej!
OdpowiedzUsuń