„Laura”
Jesteśmy
z Lukiem parą od kilku tygodni. Jest cudownie, ale wszystko co piękne kiedyś
się kończy. Niedawno dowiedziałam się, że jestem w ciąży, 8 tydzień, z Rossem.
Postanowiłam do niego wrócić. Jeszcze dziś powiem Lukowi, że to koniec, a potem
pogadam z Rossem.
„Luke”
Pewnego
dnia przyszła do mnie Laura i powiedziała, że musimy poważnie porozmawiać. Chce
wrócić do tego Lyncha, bo będą mieli dziecko. Ten blondas najpierw zabrał mi
fanów, a teraz dziewczynę, ale ja mu jeszcze pokażę co to jest zadzierać z
Hemmingsem.
„Ross”
Wychodziłem
z toalety w akademiku kiedy nagle zaskoczył mnie Luke.
-
Ty odbijaczu cudzych dziewczyn! Dzieciorobie! - wykrzyczał i uderzył mnie z
pięści w twarz. Nie wiedziałem o co mu chodzi, ale nie pozostałem dłużny i
chwyciłem go za szmaty. Po chwili turlaliśmy się po ziemi okładając pięściami.
-
Au! - krzyknął Luke i zakrył usta, a ja zauważyłem, że wyrwałem mu kolczyk z
dolnej wargi. Niespodzianie on mnie kopnął w brzuch, aż osunąłem się pod ścianę.
Wtedy przyszli jego kumple.
-
Patrzcie co ten Śmieciarz mi zrobił! - Hemmings pokazał rozciętą wargę. Jeden z
kolegów dał mu nożyczki - A masz! - wydarł się i wbił mi je w rękę. Wtedy
pojawił się pan z ochrony i zabrał nas oboje na pogotowie. Z Izby przyjęć
trafiliśmy z Lukiem na tę samą salę.
-
Zadowolony jesteś?! Przez Ciebie Laura mnie zostawiła!- wydarł się na mnie,
zeskoczył ze swojego łóżka i zaczął dusić mnie poduszką. Miałem niesprawną rękę
więc nie broniłem się. Na szczęście weszła pielęgniarka i odciągnęła go ode
mnie. - Czeka Cię koszmarny czas - dokończył tylko i wrócił na łóżko.
Czas
w szpitalu ciągnął się w nieskończoność, bo Luke nieustannie się nade mną
pastwił. Zjadał moje posiłki, kuł mnie igłami i obrażał. Na moje szczęście po tygodniu
wyszedł. Kumpel powiedział mi, że za pobicie mnie wywalili Hemmingsa ze szkoły.
Przynajmniej spokój będzie. Laura nie odwiedziła, żadnego z nas. Ciekawe co u
niej. Nie jest już z Lukiem to może mam szansę... Już jutro wychodzę ze
szpitala i wracam do domu na święta.
Z
dworca odebrało mnie moje rodzeństwo.
-
Nie przemęczaj ręki - powiedział Rik i wziął mój bagaż. Weszliśmy do domu, a
tam czekała Vanka Marano...
-
Ross, jest coś o czym powinieneś wiedzieć...
--------------------
Ross - 1 : Luke - 0
A może myślicie inaczej?
Trochę się namieszało...
Jest to ostatni rozdział pisany przeze mnie na tym blogu. Zostają tylko rozdziały Wiki R5er.
Pozdrawiam serdecznie i do napisania!
~ Rikeroholic
Jak przeczytałam Luke od razy skojarzyło mi się z Hemmingsem a jak przeczytałam Hemmings to od razu zaczęłam się cieszyć jak down xd
OdpowiedzUsuńHahahaha ;D Pobili się jak dzieci. No jak przedszkolaki ^^
Rikeroholic ryjesz mi psychę! :D
Szkoda, że odchodzisz z tego bloga :((
Będę tęsknić, ale przecież nie odchodzisz z bloggera a ja sie zachowuję jakbyś co najmniej zdecydowała się na karierę aktorską i chciała przestać pisać xD
Czekam na rozdział w wykonaniu Wiki i życzę miłego dnia! :)
Sądzę, że warga jest cholernie ukrwiona, rana długo się goi i łatwo ją spaprać. W sumie nie żeby była najtrudniejszym przekłuciem (industrial?), ale gdyby po mękach ktoś mi wyrwał kolczyka to zareagowałabym podobnie. Nie no poduszkami? Serio? Pajama party?
OdpowiedzUsuńAle ja współczuję... Jedzenie w działki jest ohydne, cud zjeść jedną porcję.
Rikeroholik - powodzenia w dalszej karierze blogowej i coraz lepszych umiejętności. La practicia costam el maestro :)
(dalej ti pamiętam. Tak samo jak /devoj la ferla czika mas ferliz del mudo/ xd)
Ale superowy Rozdział.
OdpowiedzUsuńBiedny Rossy
Ciekawe co będzie dalej.
Czekam na next.
Destiny