poniedziałek, 22 grudnia 2014

25. „Wyjazd na studia”

„Ross”
Wrzesień minął bardzo szybko. Już jutro wyjeżdżam na studia. Dziś chłopaki i Delly robią dla mnie imprezę pożegnalną. Siedzę w pokoju i myślę o Laurze. Dawno nie rozmawialiśmy.
- Brat chodź! Impra się zaczyna - poinformował mnie Ryland. Na dole było mnóstwo żarcia i gości. Tylko brakowało Lau.
-Może zaprosimy Marano? - spytałem Rika.
-Mowy nie ma! - powiedział stanowczo i poszedł zabawiać się z zaproszonymi tancerkami. Już o 22 opuściłem imprezę i  poszedłem spać.
Rano. Jest pochmurno. Wieje wiatr i pada deszcz. Po prostu super. Pogoda pod mokrym psem, a ja za godzinę mam pociąg. Po 3 godzinach jazdy pociągiem byłem na miejscu. Bez problemu znalazłem akademik. Otworzyłem drzwi pokoju i zobaczyłem...

„Laura”
Siedziałam w pokoju w akademiku, kiedy nagle pojawił się Ross.
- Co Ty tu robisz Gnoju? - wykrzyczałam.
- Cóż za czułe powitanie. Będę tu mieszkał. Zaczynam studia na kierunku muzycznym. A Ty?
- Ja też. - odburknęłam i zaczęłam szukać taśmy klejącej. Znalazłam żółtą o szerokości 20 cm i podzieliłam pokój na pół. - To jest Twoje pół pokoju, a to moje. - pokazałam ręką taśmę - Nie przekraczaj jej, bo to się dla Ciebie źle skończy.
- Dobra, dobra nie będę przechodzić, bo i tak kibelek i pół kuchni jest na mojej stronie.
Byłam zadowolona, że do niego tak szybko to dotarło. Po 22 położyliśmy się do swoich łóżek.

„Ross”
Byłem smutny i załamany. Dziewczyna, którą kocham odtrąciła mnie. Wyjąłem gitarę z pod łóżka i zacząłem grać „Crazy Stupid Love”. Raz, drugi, trzeci... Dopiero za piątym Laura się obudziła i zezłościła.

„Laura”
To jego śpiewanie doprowadza mnie do szału. W kółko tylko „Whatever we go yeah, it's crazy stupid love oo(oo)”. Wstałam z łóżka.
- Co Ci odwala Lynchu? - naskoczyłam na niego.
- A nic. Śpiewam sobie. - odpowiedział z uśmiechem.
- A można wiedzieć dlaczego?
- Śpiewam po nocach gdy jestem smutny, zły, samotny, nie mogę spać lub coś mnie boli. Np. teraz serce, bo Ty mnie nie kochasz i ranisz moje uczucia.
Zaczęłam się z niego nabijać. Co za baba z tego Rossa...
- A możesz przestać grać i śpiewać? - spytałam po chwili.
- Niestety nie. - wrócił do wcześniejszego zajęcia. Wściekła położyłam się na swoim miejscu. Całą noc nie zmrużyłam oka.
Rano byłam strasznie niewyspana, przez co nie mogłam się skupić na wykładach. Na kilku z nich przysnęłam. Wracałam do akademika po 20, bo dopiero skończyły się zajęcia.
- A może chciałabyś notatki z dziś? - usłyszałam perfidny głos Lyncha i śmiech jego kumpli.
- Jeśli byś mógł to tak, jeśli nie to daj mi żyć. - warknęłam.
- Co tak ostro maleńka? Dam Ci notatki, ale przestań warczeć na mnie i moich kumpli. - Ross wyjął ksero z torby.
- Dzięki. - znów warknęłam.
- Nie miałaś na mnie warczeć! - krzyknął Lynch.
- Nie przestanę! - krzyknęłam i chciałam iść, ale ten palant Ross złapał mnie za rękę.
- Mnie się tak nie traktuje, zrozumiałaś?
- Nie, nie zrozumiałam i nie zrozumiem! - znów warknęłam. Lynch zamiast mnie odepchnąć, przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Wyrwałam mu się i pobiegłam do akademika. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać... Wszystkie wspomnienia z Rossem jak i uczucia do niego powróciły. Po pół godziny do pokoju wrócił nie kto inny jak Lynch. Usiadł na łóżku obok mnie i pogłaskał po plecach.
- Zostaw mnie Gnoju! - warknęłam i odtrąciłam go.
Usiadł załamany i znów wziął gitarę do ręki. Tej nocy grał „Heart Made Up On You”. Trochę mnie to drażniło, bo w kółko tylko „Go, go, go, go, go, go, go, go…” lub „Got my heart made up on you...”. Przy tym „You” zawodził jak pies. Miałam go dość. Schowałam głowę w poduchy i zasnęłam...

„Ross”
Przez cały tydzień śpiewałem w nocy. Pierwszej „Crazy Stupid Love”, drugiej „Heart Made Up On You”. Nie pamiętam dokładnie której nocy, ale śpiewałem Laurze „Girls” co ją jeszcze bardziej rozzłościło. Postanowiłem wszystko robić jej na przekór. Ciekawe jak długo wytrzyma...


------------------------------------
Hejka!
Jak widzicie Ross wyjechał na studia. To dopiero początek.
Czekajcie na rozdział od Rikeroholic. Pojawi się w nim kolejny nowy bohater.
Pozdrawiam i do napisania :)

1 komentarz:

  1. Superowy rossdział.
    Życzę wam cudownych i magicznych świąt w gronie najbliższych.
    Kocham i pozdrawiam
    Destiny

    OdpowiedzUsuń