poniedziałek, 17 listopada 2014

14. „Czy to już koniec?” cz.3

„Ross”
 Nikt nie dał rady mnie obudzić. Leżę w kostnicy. Dziś mój pogrzeb. Ja żyję, a oni chcą mnie zakopać parę metrów pod ziemią! Muszę się obudzić. Na siłę otwierałem oczy. Nic. Chciałem wstać. Nic. W końcu się obudziłem. Yeah! Żyję! Teraz biegnę do Lau. Muszę się jej pokazać.

„Laura"
Nie mogę spać. Brakuję mi Rossa. Ale nikt nie przywróci go do życia. Moje rozmyślenia przerwał mi namiętny pocałunek. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Rossa. I to we własnej osobie. Postanowiłam udawać wściekłą i niedostępną. Odepchnęłam go. Był zdziwiony i odszedł.

„Ross”
Wróciłem smutny do domu. Laura zamiast się cieszyć odtrąciła mnie. Pokazałem się rodzince. Przynajmniej oni się cieszyli i wyściskali mnie. Po tak czułym przywitaniu z rodzeństwem poszedłem do Stormie.
- Ja żyję! – krzyknąłem stojąc w drzwiach od kuchni
- Ross? – spytała z niedowierzaniem.
- Tak, to ja.
- Skarbie, muszę Ci coś powiedzieć. Tamtego dnia gdy Ci powiedziałam, że nie jesteś moim synem, byłam zła. To nieprawda. Wszyscy jesteście moi i Marka.
Ucieszyłem się i wyściskałem mamę. Znów mam mamę…
- Mamo, kocham Cię… - szepnąłem jej do ucha i ucałowałem w policzek. Wszystko wraca do normy.
Po obiedzie ruszyłem ponownie do Laury. Może wtedy była w szoku gdy tak zareagowała. Usiadłem na jej łóżku i objąłem ją ramieniem.
- Muszę Ci coś powiedzieć – zacząłem – wtedy w tym lesie to ja Cię napadłem. Chciałem zemścić się za to co powiedziałaś o mojej rodzinie, ale… wtedy zemdlałaś, a ja zorientowałem się co chciałem zrobić i nie mogłem Cię tak zostawić samej… położyłem się obok żebyś czuła się bezpiecznie… Lau, wybacz mi proszę… - z moich oczu popłynęły łzy. Szczerze żałowałem.
- No nie wiem Ross... – bawiła się włosami
- Proszę… - błagałem na kolanach
- Przestań! To i tak się nie uda. Dla nas już nie ma szansy…
- Czyli to koniec Raury? – spytałem z płaczem.
- Tak, Ross – odpowiedziała i chciała wyjść z pokoju. Chwyciłem ja za rękę, przyciągnąłem do siebie i zacząłem całować. Odwzajemniła to.
- Chyba jest jeszcze dla nas szansa – powiedziała mi na ucho i pocałowała w nie. Znów wszystko było jak dawniej. 

2 komentarze: