LA/ Egipt, 7 październik 2014
Dziś wstałam wcześnie, gdyż wyjeżdżamy R5-tką na wakacje do
Egiptu. Przy okazji nakręcimy teledysk do jednego z naszych utworów z EP-ki. Ja
jestem już spakowana i czekam na chłopaków przy aucie
taty Marka. Po 5 minutach byliśmy już gotowi do
drogi. Ruszyliśmy na lotnisko. Po godzinie od dotarcia na
lotnisko był czas na krótkie pożegnanie i zajęcie miejsc w
samolocie. Ja usiadłam obok Ella. Podróż była znośna.
W drodze do hotelu Ell ciągnął moją walizkę na kółkach. Po 15
minutach dotarliśmy do hotelu i zameldowaliśmy się w nim. Zamiast
się rozpakować zostawiłam walizkę pod ścianą, zabrałam torebkę i wyszłam na zakupy. Słyszałam, że w Egipcie są jakieś wyprzedaże na modne w
tym sezonie ciuchy i buty.
Po dwóch godzinach
szaleństw po sklepach wróciłam do hotelu i
próbowałam upchnąć dwie nowe
sukienki, trzy pary spodni i pięć bluzek. Z racji takiej, że nie mieściłam się do swojej
walizki poukładałam swoje nowe
rzeczy w torbie z ciuchami Ella. Ale będzie miał minę jak zobaczy
moje ubrania w swojej torbie...
Jest 21:30. Idziemy całym zespołem na imprezę. Ja ubrałam swoją nową sukienkę, buty na
wysokim obcasie. Przeczesałam włosy, zrobiłam makijaż, zabrałam torebkę i wyszłam z Ratliffem
za rękę. W klubie świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy, piliśmy i opowiadaliśmy głupie kawały. Do hotelu wróciliśmy gdzieś około 2 w nocy.
Egipt, 8 październik 2014
Obudziłam się rano w
ramionach Ella. Pocałowałam go w
policzek i zaczęłam się szykować do śniadanka. Po 20
minutach spotkałam się z rodzeństwem na stołówce. Przy śniadaniu cały czas się śmialiśmy, gdyż Rocky i Ell
zaczęli się rzucać jedzeniem, a
Rik opowiadał zboczone żarty.
Po śniadaniu ja i
Ell postanowiliśmy pozwiedzać miasto. Wypożyczyłam sobie rower,
a Ratliff deskorolkę. Rik wybrał się z nami i robił słodkie fotki
Rydellington jak to nazywał mnie i Ella. Później Rik poszedł szukać Rossa, a ja i
Ell ruszyliśmy dalej. Ratliff popisywał się swoimi sztuczkami
na deskorolce.
- Patrz Delly! - zawołał i wykonał kolejny trik.
Zaczęłam mu bić brawo. Ell
postanowił wykonać numer, który nikomu się nigdy nie udał...
Tak jak innym ten trik nie udał się Ratliffowi.
Przy lądowaniu omsknęła mu się noga i spadł ze wysokiego
urwiska.
- Ell nie! - tylko tyle krzyknęłam.
LA, 25 październik
Ostatnie tygodnie były dla mnie ciężkie. Ell zginął po tym jak
spadł z urwiska. Po jego śmierci załamałam się... Rozmyślałam nad tym
wszystkim kiedy Ross wszedł do mojego pokoju.
- Proszę. To dla
Ciebie. Specjalnie z Rikiem to przygotowaliśmy. - powiedział i podał mi ramkę ze zdjęciem.
Spojrzałam na to co
otrzymałam. Był to kolaż zrobiony ze
zdjęć z wyprawy do Egiptu. - To jest niesamowite. Dziękuję. To najlepszy
prezent jaki otrzymałam. - uściskałam brata i
usiadłam na swoje łóżko. Wpatrzyłam się w zdjęcie. Pojedyncze
łzy spłynęły po moich
policzkach. - Dziś miała być nasza rocznica
Ell... Brakuje mi Ciebie kochanie... - przytuliłam ramkę z najpiękniejszym kolażem do serca.
Dopiero po dłuższej chwili się ogarnęłam i poszłam na cmentarz
zapalić Ellowi znicza. Gdy zrobiłam to co chciałam, uklękłam przy pomniku
i przytuliłam się do płyty nagrobka.
Mogło to wyglądać trochę dziwnie, ale
nie przejmowałam się tym.
- Kocham Cię Ell... - szepnęłam.
W tym momencie poczułam jak ktoś wbija mi nóż w plecy. Upadłam na płytę pomnika
Ratliffa. Po chwili zamknęłam oczy i już ich nie
otworzyłam. Prościej mówiąc dołączyłam do
Ellingtona w niebie...
Super rozdział, czekam na next ,3
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Uwielbiam one shoty o Rydellington.
OdpowiedzUsuń<3 Pytanie skąd ten nóż...
OdpowiedzUsuńTo tajemnica, tak jak kto zabił Rydel w tym One Shocie ;)
Usuńkojarzysz Agatkę Gębczyk z fb?To ja!
Usuń