poniedziałek, 15 września 2014

1. „Próba i szlaban”


„Narrator”
W LA zaczął się kolejny wakacyjny dzień. Data 22.07.2014r. widniała w naściennym kalendarzu. Stormie gotuje obiad, Mark jest w pracy, a R5 i Ryland gonią się po domu. Jak na razie, nic nie zniszczyli. Po półgodzinnej gonitwie, wszyscy opadli na kanapę i fotele. Ratliff poszedł do kuchni po coś do picia. Stormie zagadała go.
- Ellington, zaczekaj. Mam do Ciebie sprawę.
- A jaką pani Lynch?
- Posłuchaj. Chodzi o Rossa. Jest niezaradny życiowo i potrzebuje całodobowej opieki. Pomyślałam więc, że ktoś będzie musiał go przygarnąć na starość, jak mnie już zabraknie. Mogę na Ciebie liczyć?
- No nie wiem… Chciałbym ułożyć sobie życie, ale… Prawie na 100% moja przyszła dziewczyna, narzeczona i żona nie zgodziłaby się. Więc z przykrością mówię nie. – Ell wyszedł z kuchni, ale zapomniał zabrać napojów.
- Ell, gdzie są napoje? – spytała zmęczona Rydel.
- Ja zapomniałem ich zabrać z kuchni, bo wasza mama mnie zagadała. Zaraz po nie pójdę.
- Lepiej nie! – krzyknął Rik. – Lepiej ja pójdę. – powiedział i wyszedł. Stormie zagadała go tak samo jak Ella. Też wrócił bez napojów. Tak samo Rocky, Ryland i Rydel. Ross wstał z kanapy i poszedł do kuchni. Nie zdążył zabrać napojów, bo Riker zwołał wszystkich na próbę. Śpiewali po kolei swoje piosenki, m.in.: „Always”, „Never”, „My Confession”, „What Do I Have To Do”, „Crazy Stupid Love” oraz covery  „Best Day Of my Life”, „Love Me Again” i oczywiście „Girls”. Ross nieco się męczył, gdyż miał zatkany nos.


„Laura”
Przyszłam do domu Lynchów. Sama nie wiem po co. A tak. Dać Rossowi poprawiony scenariusz do 4 sezonu A&A. Siedzę ze Stormie w kuchni. Gadamy o ciuchach, butach i dodatkach. Ale zaraz, zaraz. Stormie nigdy nie rozmawia ze mną o takich rzeczach. Rozmowy z nią są zazwyczaj na poważne tematy. Jeszcze nie wiem, co mnie czeka. Stormie spoważniała i zaczęła opowiadać o Rossie. Jaki to on był słodki jak był mały, jaki on niezaradny życiowo.
- Zajmiesz się Rossym? – tego pytania obawiałam się najbardziej. W tym momencie drzwi od kuchni otworzyły się i stanął w nich zakatarzony Ross. Stormie wstała, wzięła chusteczkę i podeszła do blondyna.
- No już dmuchaj, dmuchaj… Wydmuchaj ten nosek. – gdy Stormie to powiedziała, nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Ross to zauważył i obrażony wyszedł z kuchni.
- O czym to ja mówiłam? A tak. Już wiem. Pytałam się czy zajmiesz się Rossym?
- Ja? Czemu Rydel się nim nie zajmie? Przecież to jej brat.
- Rozmawiałam z nią i powiedziała, że nie, bo ma już plany, a Ross by jej wszystko popsuł i tyle.
- A Riker? Rocky? Ryland? To są jego bracia.
- Oni się nie nadają…
- A Ell? No chyba przygarnął by kumpla?
- On może tak, ale jego dziewczyna by się nie zgodziła.
- A może ktoś inny by się znalazł?
- Niestety nie… Więc jak? Zajmiesz się Rossym?
- No nie wiem… Ja mam chłopaka, a on nie zgodzi się, bo uważa Rossa za konkurencje…
- No nie rozśmieszaj mnie Lau. Ross uważany za konkurencje? On nie radzi sobie z ugotowaniem wody, a co dopiero z odbijaniem dziewczyn.
- Wszystko słyszałem. – powiedział Ross stojący w drzwiach. – Jak byś mnie nie znała to ok, ale jesteś moją mamą to powinnaś wiedzieć, że potrafię gotować, prać, prasować i sprzątać. I nigdy nie masz pewności, że nie odbiję dziewczyny. – Ross wyszedł.
- Wow. Z jednej strony przygarnęłabym Rossa, bo potrafi tyle rzeczy, a z drugiej strony nie chciałabym, by Rossy wtrącał się w mój związek… Nie wiem co powiedzieć… Na razie mówię nie, ale się zastanowię.
- Dobrze Lauro. Zawołam Rossa, bo miałaś do niego sprawę. – mama blondyna wyszła. Po chwili pojawił się w kuchni wcześniej wspomniany Lynch. Usiadł naprzeciwko mnie.
- Coś chciałaś ode mnie? – spytał.
- Przyszłam dać Ci scenariusz do 4 sezonu Austin i Ally z małymi poprawkami. – podałam blondynowi kartki grubości całej ryzy papieru. „Ten to się naczyta.” – pomyślałam.
- Dziękuję. – usłyszałam głos Rossa. Ach… Jak ja uwielbiam ten jego głos… Rozmarzyłam się, ale po chwili się otrząsnęłam. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy… Zawsze jak na nie patrzę to rozpływam się i marzę o pocałunku z Rossym. Stop Lau. Ty nie możesz marzyć o Rossie. Porozmawiałam z nim jeszcze chwile i wyszłam z ich domu.


„Ross”
Brunetka wyszła, więc poszedłem do sali prób, gdzie nadal było moje rodzeństwo. Stanąłem za mamą, niezauważony przez nikogo.
- Źle się zachowaliście w stosunku do Rossa. Laura choć nie jest z rodziny powiedziała, że się zastanowi nad przygarnięciem Rossa. A Wy co? Nie, bo dziewczyna się nie zgodzi. Nie, bo Ross psuje wszystkie plany… – nawijała mama. Postanowiłem zrobić rodzeństwu kłopoty. Stojąc za mamą, zacząłem rozśmieszać rodzeństwo i kumpla.
Ja tu mówię do was na poważnie, a wy się śmiejecie? – zaczęła podniesionym tonem mama. – Za to wszyscy dostajecie szlaban. Zero TV, komputerów, tabletów i telefonów! Albo nie. Przez cały tydzień musicie spać o 20! O tak. To będzie idealna kara. Teraz idę zająć się Rossem.

Gdy to usłyszałem to od razu zwiałem. Usiadłem przed TV i oglądałem program kulinarny. Mama nie wie, że to ja ich rozśmieszałem.


------------------------------------------------
Hejka!
Pierwszy rozdział za nami. Na razie akcja toczy się spokojnie, ale niebawem się rozkręci.
Ja jutro wyjeżdżam na biwak integracyjny z moją nową klasą, więc następny rozdział najprawdopodobniej 20.09. ~ Wiki R5er


Słówko od Rikeroholic: Ja będę tylko czasami wklejać rozdziały jak Wiki nie będzie mogła, bo te pisane przeze mnie pojawią się dopiero po 20 rozdziale i będą oznaczone, że to moje. 

2 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie, czekam na rozdział 2 i rozwinięcie się opowiadania :) x

    *chamska reklama*
    Zapraszam do mnie, to mój nowy blog o Raurze. Mam nadzieję, że wpadniecie i zostaniecie na dłużej, będziecie czytać, komentować i obserwować bloga, bardzo mi na tym zależy: http://raura-in-the-name-of-love.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama biegała za mna z chusteczka jak miałam 4 lata... Nie wiem czy mam się śmiać xzy płakać z jego powodu. To jest po prostu nienormalne, kto normalny tak wychowuje syna czy w ogóle dziecko tak żeby nic nie umiało zrobić? Ta matka jest solidnie.... Nie będę używać niecenzuralnych słów, uznajmy. Jest solidnie powalona... Lol. O 20 chodziłam spać w pierwszej klasie. Co do domowych zwyczajów... Lol. Co on zrobi jak go wyśla na obóz? Pewnie nie pójdzie nad jezioro, bo 'mama zabroniła'. Nie żebym miała coś wspólnego z takimi rzeczmi o:)

    OdpowiedzUsuń